Tak zapewnia nas premier
w związku z ujawnieniem afery taśmowej, czy jak kto woli podsłuchowej.
Czy rzeczywiście nic się
nie stało, czy tylko premier traktuje społeczeństwo jak stado baranów?* Albo ludzi
dotkniętych np. zespołem Downa?* /niepotrzebne skreślić/.
Od wczoraj usłużne media
starają się, w ślad za wystąpieniem premiera na konferencji prasowej, wmówić
nam, że nic się nie stało, bo prezes NBP i resortowy minister rozważali przy
wódeczce i wykwintnym jedzeniu o kondycji naszej mizernej gospodarki. A to im
wolno, bo wykazali się troską o dobro państwa, co należy do ich ustawowych
obowiązków.
Na tym można by temat
zamknąć. Jest jednak ale i to nie jedno. Dlaczego nie robili tego na
posiedzeniu rządu, Sejmu, w obecności Prezydenta RP? Dlaczego przy okazji
dokonywano targów politycznych? Dlaczego ustalenia z tych rozmów są wprowadzane
w życie? Chodzi o dymisję ministra finansów i zmiany w nowelizacji ustawy o
NBP?
Premier, z właściwą sobie
swadą stwierdził, że nie widzi powodu do niczyjej dymisji. Minister ma pozostać
na swoim stanowisku, bo musi ustalić kto go nagrał, a prezes NBP nie podlega
premierowi, więc on nie może w tej sprawie nic zrobić. Kółko się zamknęło.
Żeby sprawa wyglądała na
poważną, premier stwierdził, że była to próba zamachu stanu na konstytucyjny
rząd. Kto chciał się zamachnąć? tego nie powiedział. Ruszyła natychmiast
machina śledcza i są już pierwsze rezultaty. Zatrzymano kierownika sali w
restauracji. Zamach przygotowywali kelnerzy? Kolejnym podejrzanym jest
zwolniony do cywila oficer BOR-u. Miał na pieńku z ministrem. Straszne. Kto
następny?
Czekam na informację, że za tym stoi Jarosław Kaczyński, bo on i jego
partia najwięcej na tym skorzystają.
Gadające głowy w mediach
usprawiedliwiają rynsztokowy język obydwu rozmówców. Wszyscy zaś konsekwentnie
bagatelizują temat rozmowy. Ot, taka towarzyska pogawędka starych znajomych.
Kiedy pojawiły się pierwsze
informacje o „bombie” którą zamierza w poniedziałek odpalić WPROST, optymiści
rozważali, kto poda się do dymisji? Rząd? Minister Sienkiewicz? Prezes Belka?
Nic z tych rzeczy! Tak bez powodu? Dobrowolnie? Czyście na głowy poupadali?
Prezydent jest zatroskany
stanem naszej gospodarki, posłowie PO starają się zagadać temat, a opozycja? Liczy
glosy i czeka.
Na Godota.
p.s. Jedynym jak dotychczas poszkodowanym w tej grze jest Sławomir Nowak nad którym definitywnie zwinął się parasol ochronny na co odpowiedział demonstracyjnym wypisaniem się z szeregów PO. Niepowetowana strata :(
stary.piernik
Świeży komentarz z "Niepoprawnych":
OdpowiedzUsuńChamstwo, arogancja i buta władzy pełowej w tej aferze porażają.
Tusk powiedział ludziom mniej więcej tyle: mam was w dupie. POmijając nawet samą, bulwersującą treść rozmów. W obliczu skandalicznych nagrań wydał z siebie komunikat via Twitter (!), informując, że ma zamiar się o 15.00 w poniedziałek wypowiedzieć (!). To jest komunikacja ze społeczeństwem szefa rządu w sytuacji, gdy upublicznione jest podejrzenie o łamaniu procedur demokratycznych? Za samo to Tusk powinien sie pakować!
Peło zawłaszczyło sobie aparat państwowy. I to widać po reakcjach, niezależnie od nagrań. Teraz będzie wstyd, bo przyssaną do żłoba klikę będą odrywać siłą. Obciach i żenujący koniec bandy żuli o "pełnych gębach" frazesów.
Przy takim zagnidzeniu cza będzie golić na łyso kolego.
OdpowiedzUsuńI nich se każdy myśli dlaczego.
Każdy z wysokim czołem
Będzie podejrzany,
że z władzą skumany.
http://www.rp.pl/artykul/1118331,1118803-Rozmowa-z-Leszkiem-Balcerowiczem-o-aferze-tasmowej.html
OdpowiedzUsuńZawsze mówiłem, że Balcerowiczowi tupetu nie brakowało i nie brakuje.
Krytykuje belkę bo może na tym skorzysta. Sam nie miał skrupułów biorąc nagrody z Banku Światowego. Był wtedy prezesem NBP.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,2321956.html
Ciekawy komentarz do opublikowanych dzisiaj taśm WPROST:
OdpowiedzUsuńBardzo zgrabna technika małych kroków: najpierw część nagrań - potem dementi Tuska i spółki. Następna porcja nagrań, żeby wszyscy mogli się przekonać, jak nietrafione (delikatnie mówiąc) były te tłumaczenia. Potem będzie następne dementi. I następna porcja. A potem już opozycja wezwie naród na barykady. Tyle że później znowu może okazać się, że opozycję również można usłyszeć na owych nagraniach. I wtedy dopiero zrobi się prawdziwy burdel...;>
Czyżby to był jednak zamach stanu kelnerów "Sowy"?
OdpowiedzUsuńhttp://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114884,16180775,TVN_24__ABW_zatrzymala_mezczyzne_w_sledztwie_ws__tasm.html#BoxSlotI3img
Czy tylko żądza sukcesu rządu za wszelką cenę?
Dni mijają i nic się nie dzieje. No tak nie do końca. Są nowe elementy w tej rozgrywce. Z jednej strony przecieki, że WPROST ma tych nagrań rzędu 900 godzin. Powstaje pytanie: kogo nie udało się nagrać?
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony mamy nalot służb specjalnych na redakcję WPROST w celu zdobycia tych trefnych nagrań. Oficjalnie dla potrzeb śledztwa prowadzonego przez prokuraturę. Tylko dziecko może nie mieć świadomości, że prokuratura po ich uzyskaniu natychmiast by je utajniła.
Stał się jednak swego rodzaju cud. Opozycja zaczęła solidarnie atakować premiera i jego rząd.
Coraz częściej pojawia się też opinia, że konieczna jest dymisja rządu i wcześniejsze wybory. Ale nikt nie mówi na jakich warunkach. Bo jeżeli będzie je organizowała obecna ekipa, to nic nie ulegnie zmianie.
Na Czerskiej potrzebna pilnie pomoc psychiatry
OdpowiedzUsuńhttp://wyborcza.pl/1,75478,16192870,Kto_byl_w__Grupie_Podsluchujacej_Wladze___Przeciek.html
Śledztwo w sprawie afery podsłuchowej jest ściśle tajne.
Przeciek z ABW: poseł PiS, dziennikarz i byli oficerowie BOR wchodzili w skład grupy, która zorganizowała operację nielegalnego nagrywania spotkań najwyższych urzędników państwowych. Taki scenariusz badają tajne służby.
Według ABW grupę, która namówiła menedżera do podsłuchiwania i wyposażyła go w sprzęt, tworzyli: poseł PiS (podano nam jego nazwisko) kilku oficerów BOR zwolnionych ze stanowisk (wśród nich major Dariusz P., były szef oddziału zabezpieczenia i ochrony) oraz wspomniany już dziennikarz, który jest znajomym majora i posła i który w swojej karierze często publikował teksty na podstawie stenogramów z podsłuchów.
Co jest ściśle tajne w tym śledztwie?
Kto wie?
Ten tekst czytałem już kilka razy. Widzę, ze podoba się, więc go znowu przypominam:
OdpowiedzUsuńGdzie są pieniądze ze składek emerytalnych? Trochę dużo czytania, ale to są fakty! Warto czasem myśleć samodzielnie. Rządowe statystyki mówią, że średnia pensja w Polsce to ok. 3600. To znaczy NIE LENIĆ SIĘ -UWAŻNIE PRZECZYTAĆ, że średnie składki emerytalne to 703,08 zł miesięcznie - procent składki emerytalnej do ZUS jest stały, określony ustawowo. Liczba pracujących na koniec II kw. 2011 to 16,163 mln. Możecie te dane sami zweryfikować przeglądając oficjalne strony rządowe, sięgając do oficjalnych statystyk GUS. Miłej zabawy. Ale co z tego wynika?? BARDZO WIELE, a właściwie BARDZO DUŻO. Dużo czego?? PIENIĘDZY, oczywiście. Pomnóżcie urzędową i oficjalną liczbę zatrudnionych i oficjalną i bardzo urzędową średnią składkę emerytalną do ZUS. Powinno Wam wyjść miesięcznie 11 375 519 400 zł, czyli ponad jedenaście miliardów trzysta siedemdziesiąt pięć milionów. To gigantyczne pieniądze, a jest to tylko składka emerytalna. Bawmy się dalej: pomnóżcie to razy 12 miesięcy, a wyjdzie na to, że w skali roku jest to 136 506 232 800 zł. Kończą się Wam okienka w kalkulatorze? Mnie też. Zatem powiem, że jest to słownie ponad 136 miliardów 506 milionów zł w roku. Mamy w Polsce około 5 mln emerytów, dokładnie - w marcu 2011 było ich 4,979 mln. To znowu wg. oficjalnych, rządowych i jedynie słusznych i poprawnych statystyk. Rencistów nie liczę, bo już na pewno nie zmieszczą mi się w kalkulatorze, a poza tym - na nich jest OSOBNA składka!!!. Wychodzi mi zatem na to, że rocznie jest to średnio 27301 zł na emeryta, czyli miesięczna emerytura średnio powinna wynosić 2275,00 zł. Tymczasem średnia emerytura - znowu wg rządowych, oficjalnych i jedynie słusznych i poprawnych statystyk wynosiła w tymże marcu 2011 zaledwie 1721,00 zł. Czyli o 554 mniej niż wynika ze składek wyliczonych na podstawie danych statystycznych rządu RP, GUS, ZUS, KRUS i każdy inny SRUS. Jak policzycie dalej, to wyjdzie Wam NADWYŻKA rzędu 32% w stosunku do wydatków na emerytury (czyli średnio ZUS jest na plusie około 2,5 miliarda zł miesięcznie, czyli 30 miliardów rocznie!!!). Tymczasem, rząd ubolewa, że budżet dopłaca ponoć do emerytur dziesiątki miliardów rocznie. Jesteście zdumieni?? To przeliczcie jeszcze raz. Też liczyłem, bo nie wierzyłem. Wniosek jest taki: ktoś z trójki: GUS, ZUS, Rząd RP łże. ŁŻE W BEZCZELNY SPOSÓB. Gorzej: dopuszczam możliwość, że łże więcej niż jeden, a nawet że łżą wszystkie wymienione instytucje. Taki jest mój wniosek. Ale jest też PYTANIE: co dzieje się z nadwyżką??? I takie są wnioski wynikające z oficjalnych danych statystycznych. Chyba, że Rostowski przesłał sfałszowane dane do GUS, wszak to, używając eufemizmu, mistrz kreatywnej księgowości. Załóżmy jednak, że dane oficjalne są prawdziwe, a więc wnioski zeń wynikające także. Proszę sobie wyobrazić, jaka gigantyczna nadwyżka powstanie przy wydłużeniu czasu pracy potrzebnego do osiągnięcia wieku emerytalnego. Oczywiście, pracy tej i tak nie ma, a bezrobocie zamiast maleć wciąż rośnie, co również potwierdzają dane oficjalne. Na co ma pójść taka nadwyżka?? Na zrzutkę na Greków?? Włochów?? By żyło im się jeszcze lepiej?? Gdzie jest kasa!!! Jeśli tak jak ja, jesteś przeciw kłamstwom rządzących, to proszę skopiuj to na inne fora, aby jak najwięcej osób mogło to przeczytać, zanim zostanie usunięte
Grilowanie PO i jej prezesa trwa w najlepsze.
OdpowiedzUsuńPrezes schował się do szafy, a najbliższe otoczenie plecie koszałki-opałki.
Kto ostatecznie padnie ofiarą tej zadymy?
Dzisiejsza wypowiedź Nałęcza to himalaje pustosłowia.