Wybory coraz bliżej

Na temat wyborów do EP pisałem w ubiegłym miesiącu http://www.naulicydzisiaj.blogspot.com/2014/03/wybory-wybory.html

W miarę zbliżania się terminu wyborów powtarza się pytanie: głosować, nie głosować?

Osobiście mam sceptyczny stosunek do tego tematu. Te wybory różnią się zasadniczo od pozostałych w których uczestniczymy. Głosujemy na nazwiska, a nie partie. Nasza rola kończy się po wrzuceniu karty do urny. 

Europosła nie można odwołać przed upływem kadencji. Jego zainteresowanie wyborcami wraca  dopiero przed kolejnymi wyborami. Po uprawomocnieniu się wyników europoseł dołącza się do jednej z frakcji działających w PE. http://www.uniaeuropejska.org/7-frakcji-w-parlamencie-europejskim

Teoretycznie może pozostać niezrzeszony, ale wśród europosłów z Polski taki przypadek nie miał jeszcze miejsca. 

W obecnej kadencji Polacy występują w czterech spośród 7 istniejących frakcji. Jeśli przyjrzeć się bliżej, to okazuje się, że przynależność do frakcji jest dość luźno związana z partią z której europoseł wybrany został w swoim kraju. 

Idąc dalej, możliwości „wykazania się” europosła też są niewielkie. Wyjście z inicjatywą własną jest bliskie zeru. Tu trzeba być już osobowością, a nie jednym z 751 europosłów. Poza tym trzeba chcieć. Z tym jest jeszcze gorzej. Efekt jest taki, że o osiągnięciach naszych europosłów na forum PE słyszymy niezmiernie rzadko. Wolą błyszczeć podczas częstych pobytów w kraju, czy to w radio, czy tv.

Postawione na początku pytanie: głosować, czy nie głosować? jest ciągle aktualne. Nie tylko dlatego komu damy tym razem zarobić? Jeśli będą to w miarę zwarte grupy europosłów, jest szansa, że  zajmą się poważnymi sprawami, a nie tylko przysłowiowym definiowaniem krzywizny banana,

stary.piernik