Trwają obchody 221 rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja. W komentarzach związanych z tą rocznicą pojawiło się stwierdzenie, że był to zamach stanu. Szokujące? Czy prawdziwe? Właśnie. Nie jest to stwierdzenie odkrywcze. Napisał już o tym Paweł Jasienica w „Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Dzieje agonii”. Czy w związku z tym mamy się tej Konstytucji wstydzić? Na pewno nie! Gdyby nie przebiegłość i zdolność przewidywania tych, którym leżało na sercu dobro państwa polskiego, do uchwalenia konstytucji nigdy by nie doszło. Dlaczego?
Pod koniec XVIII wieku sejmy w Polsce były systematycznie zrywane przez posłów przekupywanych przez magnaterię i państwa ościenne. Umożliwiało to zawołanie „liberum veto” /nie pozwalam/. To w sposób doskonały przyczyniało się do dezorganizacji państwa. Praktycznie nie można było dosłownie nic zrobić. Najlepiej na tym wychodzili sąsiedzi Polski. Już w 1772 roku dokonali I rozbioru Polski.
Podejmowano próby przeciwdziałania postępującej degrengoladzie państwa. Jedną z nich był Sejm czteroletni (Wielki) - przedostatni sejm Rzeczypospolitej szlacheckiej, obradujący od października 1788 roku do maja 1792 roku. Zwołano go w celu zawarcia przymierza z Rosją, zwiększenia liczebności armii i przystąpienia u boku Rosji do wojny z Turcją.
Po ofercie sojuszu ze strony Prus Sejm odrzucił protektorat rosyjski i rozpoczął prace nad reformą państwa – ich efektem stała się Konstytucja 3 maja.
Uchwalenie konstytucji było poprzedzone wieloma pracami przygotowawczymi. Pierwszym sukcesem stronnictwa patriotycznego, do którego należał m.in. Hugo Kołłątaj autor tekstu konstytucji, było zniesienie Rady Nieustającej. W III 1791 roku uchwalono pozbawienie praw politycznych "gołoty" - szlachty nie posiadającej ziemi. Zniesiono podział na zajęcia miejskie i szlacheckie. Rady miejskie poddano pod nadzór władz centralnych. Miastom królewskim przyznano prawo wyboru 24 "plenipotentów" na sejmy, mieli oni prawo przemawiać w sprawach miast, handlu, przemysłu lecz nie mogli głosować. Zniesiono odrębność organów władzy w Polsce i na Litwie. Władzę ustawodawczą przyznano głównie izbie poselskiej, rolę Senatu znacznie ograniczono, gdyż odebrano mu inicjatywę ustawodawczą. Zniesiono liberum veto, uchwały miały zapadać większością głosów, zakazane zostały konfederacje.
Reformy sejmu:
- zwiększenie liczby wojska do 100 tysięcy,
- zniesienie Rady Nieustającej,
- utworzenie Komisji Wojskowej obojga narodów, przejęcie dóbr biskupich na potrzeby armii,
- opodatkowanie szlachty i duchowieństwa,
Tekst ustawy opracował potajemnie król wraz z grupą polityków i intelektualistów. Projekt wprowadzono pod obrady z naruszeniem zwyczaju sejmowego, podczas nieobecności większości posłów opozycyjnych.
Na mocy konstytucji Rzeczypospolita stawała się dziedziczną monarchią parlamentarną: zlikwidowano liberum veto, wolne elekcje i konfederacje. Konstytucja odwoływała się do oświeceniowych koncepcji suwerenności narodu i trójpodziału władzy, potwierdzała przewodnictwo szlachty, mieszczanom zapewniała prawa nadane wcześniej przez Sejm Czteroletni, chłopom gwarantowała opiekę rządu. Na mocy Konstytucji władzę podzielono na ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą. W ten sposób powstała monarchia konstytucyjna. Utrzymana była tolerancja religijna.
Obrady Sejmu zawieszono z powodu interwencji rosyjskiej w 1792 roku.
Konstytucja 3 maja przestała obowiązywać po 14 miesiacach od jej uchwalenia, w wyniku konfederacji targowickiej.
"Religią narodową panujacą jest i będzie wiara święta rzymska katolicka ze wszystkimi jej prawami; przejście od wiary panującej do jakiegokolwiek wyznania jest zabronione pod karami apostazji. Że zaś taż sama wiara święta przykazuje nam kochać bliźnich naszych, przeto wszystkim ludziom jakiegokolwiek bądź wyznania, pokój w wierze i opiekę rządową winniśmy i dlatego wszelkich obrządków i religii wolność w krajach polskich, podług ustaw krajowych warujemy."
OdpowiedzUsuń@Starypiernik, Pozdrawiam!
@lexie
UsuńDobry wieczór!
Wczoraj u @Kataryny @gsl202 pytała co z Tobą?
Pozdrawiam
starypiernik
Nie bardzo chce mi się wracać na Agorę:( Tutaj tak sobie samotnie straszę:))
OdpowiedzUsuńI jak tu się nie zgodzić, zgadzam się ja też wywiesiłam flagę 3 maja:)
OdpowiedzUsuńMasz rozum - decyduj się kim jesteś, kim chcesz być i kim być powinieneś.
W Polsce flaga wywieszona pierwszego maja jest (inaczej niż na Zachodzie) znakiem podległości wobec podboju ze Wschodu.
Flaga wywieszona trzeciego maja, jest znakiem niepodległości, znakiem Rzeczypospolitej suwerennej, która potrafiła opierać się podbojom ze Wschodu, podbojom z Zachodu, która potrafiła przetrwać ponad sto lat zaborów (kolonialne panowanie obcych królów), która potrafiła zbudować niepodległe Państwo Podziemne w czasie drugiej wojny światowej - jedyne takie państwo w historii świata.
http://www.cejrowski.com/dziennik/index.php?id=56220128&subpage=1&show_all=
Jedyne!
Dotąd specjalnie nie zwracałem na to uwagi, ale jeden mój znajomy mi to paluchem bez znieczulenia pokazał. Miał satysfakcję bo latach tułaczki po Hiszpaniach, Holandiach i Londynach. To rzeczywiście bardzo dziwne zjawisko - podobne do "chodzenia do kościoła" w rozmaitych pipidówach, zwłaszcza przed jakimiś wyborami. Okazuje się, że flaga obowiązkowo od 1 do 3 (a nawet do 9 maja) wisi na balkonach rodzin byłych ORMOwców, milicjantów, sekretarzy Partii i ogólnie działaczy byłego systemu. Na wszelki wypadek czy kolejna wylinka działactwa? U ludzi związanych lub deklarujących związek z byłą Solidarnością flaga pojawia się rzadko. Jakby było im wstyd. Wreszcie ludzie, którzy najbardziej ucierpieli na przemianach, a więc "emeryci" (dokładniej poddawani ekonomicznej eutanazji), chorzy, bezrobotni, przymusowi emigranci, porzuceni przez państwo nie wywieszają flagi wcale. Ich nie bawi pokazowe darcie szmat jak w filmie "Dzień Świra" oraz licytowanie "czyja polsza jest najmojsza". I ja im się wcale nie dziwię.
OdpowiedzUsuń@lexie i chyba @wsi24 /tak się domyślam :)/
OdpowiedzUsuńSprawa flagi i jej prezentacji poprzez wywieszenie, nie powinna być tematem dla nas wstydliwym. Nie powinna też być przedmiotem manipulacji medialnej.
Daleko nam do obyczaju amerykańskiego, gdzie flaga wisi przed domem przez cały rok.
Proszę pamiętać, że jeszcze niedawno za wywieszenie flagi, poza terminami wyznaczonymi przez administrację państwową, można było otrzymać mandat od policji /wcześniej milicji/.
Ważniejszy jest według mnie szacunek dla flagi i emblematów narodowych. Dlatego wkurza mnie brak reakcji na zachowania Wojewódzkiego i jemu podobnych.
Do tego dochodzi jeszcze pytanie: kto i na jakiej podstawie ma mieć prawo do orzekania, co komu wolno i dlaczego? /w kwestii flagi/.
Inna sprawa, to przegięcie, które obserwuję ostatnio. Przed Euro 2012 kwitnie handel akcesoriami narodowymi. Ale dzieje sie to na poziomie handlu pietruszką. Każdy kto zwietrzył w tym interes, bierze się za handel flagami i proporcami, o innych akcesoriach nie wspomnę. Że flaga wychodzi czasem w odwróconych kolorach? Z orłem też różnie bywa.
Stanowienie prawa, to jedno. Za nie mniej ważne uważam jego egzekwowanie.
A z tym raczej sobie nie radzimy. Od dawna.
stary.piernik
Do AnonimowyMay 4, 2012 08:44 AM
UsuńPodpisujący się stary.piernik.
A czy tu się oburzać? Tym, że "Przed Euro 2012 kwitnie handel akcesoriami narodowymi."
Mnie w ogóle nie kojarzy się to z handlem "pietruszką".
Jeżeli się panu kojarzy i pietruszka tak zakupiona nie smakuje. Idę kupić tę płukaną w supermarkecie.
Nie ma co robić co problemu.
Ludzie niech kupują gdzie mogą. Niech się obwieszają na to Euro, jak choinki. Że to dmuchane święto jest kołowrotem do kołowania . To inna rzecz, że wydojono z budżetu rzekę pieniędzy to też inna rzecz. Ale niech ludzie się cieszą. A jak wrócą do rzeczywistości. To dopiero zacznie się jazda. Dlatego uważam, że nie należy wszczynać na Euro żadnych marszy. Z prostego powodu, aby nie dawać go do pokazywania karzącym palcem. Niech odbędzie się twarde lądowanie. I jeszcze Polska nie zginęła od handlu flagami jak pietruszką.
Ludzie nie mają zaufania do organów państwowych nawet głosujący na PO. Niewielki zalążek tego zaufania obserwowałam - co może wydać się śmieszne - w ostatniej reformie emerytalnej. Wielu pilnowało by ich składki były księgowane, zbierali dokumenty oficjalnie dorabiali. Może nie było to zjawisko masowe, ale pierwsze jaskółki dawały nadzieję, że w innych sprawach też "zaskoczą". Niestety to co stało się pod rządami PO cofnęło nas a napisałabym nawet wrzuciło w PRL. Jasne na półkach jest, ale znowu ludzie muszą kombinować aby przeżyć a władza dbająca o swoich po prostu demoralizuje. Co to ma do flagi? Ano tyle, że znowu zmienia się w towar jak każdy inny, stąd ten wysyp kiczu przed Euro. Słyszałam takie "zajawki" w TV, że powinno się zdecydować kto może sprzedawać flagi i za ile:D Co sobie pomyślałam? No chyba pisać nie trzeba:(, że kolesie znowu w akcji.
UsuńLudzie będą szanowali nowe święto, podchwycą nowe pomysły na zwyczaje związane z godłem lub flagą tylko wtedy gdy będą mieli zaufanie do swojego rządu i Sejmu który je uchwali. A organy władzy - bez względu na to z której strony politycznej - będą dawały gwarancję równych szans i bezpieczeństwa. Dzisiaj nie gwarantują, niestety:(
Ciągle jesteśmy w drodze:(
UsuńOprawa kibiców Śląska w meczu z Jagiellonią Białystok, który został rozegrany 3 maja 2012 roku na Stadionie Miejskim We Wrocławiu.
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=1r3WjPfIAoU&feature=youtu.be
lexieMay 4, 2012 12:31 PM
Usuń:D,:D,:D,:D.
:*,:*,:*:*:*:*:*:*:*!
Bardzo ciekawe spojrzenie na Konstytucję 3 maja:
OdpowiedzUsuńhttp://www.rp.pl/artykul/870882-Zagadka-Konstytucji-3-Maja.html
Nie jest więc przypadkiem, że we współczesnej Polsce – na tej obiektywnej podstawie ekonomiczno-prawnej, stanowiącej bazę świadomości społecznej (z rozmysłem używamy tu formuły Marksowskiej) – wraca język Rzeczpospolitej szlacheckiej z jej okresu anarchicznego. Jest to mentalny symptom prywatyzacji Państwa polskiego po roku 89. Mówimy chętnie o „prywacie", „klientelizmie" i „oligarchii". Tak jakby po latach rosyjskiej okupacji zmartwychwstały w nas nagle wszystkie przywary dawnych Sarmatów. Ten dawny język opisuje też dobrze międzynarodową sytuację Polski, która znalazła się pomiędzy sprywatyzowaną Rosją, będącą własnością dawnych elit KGB, a ponadnarodową korporacją biurokratyczną nazywaną Unią Europejską. Wiek XX był wiekiem wojen narodów. Wiek XXI będzie wiekiem walki narodów i ich państw z ponadnarodowymi, często anonimowymi, organizmami władzy.
Własność szkołą odpowiedzialności
Jakie więc jest znaczenie Konstytucja 3 Maja w horyzoncie czasów dzisiejszych? Konstytucja ustanawia wciąż na nowo – mimo upływu 200 lat – polską formę politycznej wolności, polski kształt życia „w niepodległości zewnętrznej i wolności wewnętrznej narodu", przez którą i w której ma się ukonstytuować Republika Wolnych Duchów. Ta polityczna wolność opiera się na uznaniu, że „żaden rząd najdoskonalszy bez dzielnej władzy wykonawczej stać nie może. Szczęśliwość narodów od praw sprawiedliwych, praw skutek od ich wykonania zależy. Doświadczenie nauczyło, że zaniedbanie tej części rządu nieszczęściami napełniło Polskę".
Konstytucja 3 Maja to polska „rewolucya", polski wzór emancypacji społecznej. Autorzy Konstytucji postanowili „korzystać z pory w jakiej Europa się znajduje" oraz „chwili, która nas samych sobie wróciła". Rozumieli nadchodzący kres Europy takiej, jaką znali, i wymogi, jakie ta chwila przed nimi stawia. Był to moment uderzająco podobny do tego, co na naszych oczach rozgrywa się dzisiaj w pogrążonej w kryzysie Unii. Konstytucja jest stałym wzorcem dojrzałego myślenia republikańskiego, którego tak często nam dzisiaj brakuje. W sensie politycznym oznacza ono uznanie, że ceną wolności jest odpowiedzialność, a nagrodą godność wolnego obywatela. W sensie ekonomicznym, polega na uznaniu, że szkołą odpowiedzialności jest własność i ciężary podatkowe z nią związane. A także na tym, że człowiek „wolny zupełnie użyć przemysłu swego, jak i gdzie chce" jest kreatorem narodowego bogactwa. Stąd Konstytucja miała być prawem wielkiej przemiany, kreśliła 25-letni projekt przekształcenia Polski.