piątek, 27 kwietnia 2012

MINĄŁ DZIEŃ …

Prawdę mówiąc, jeszcze trwa. Dla blogerów przyniósł wydarzenie w postaci nowego wpisu @Kataryny. W ślad za tym wróciło pytanie: co dalej? Wracać, nie wracać?
Ja jestem w trudnej sytuacji, bo oświadczyłem publicznie, że nie wrócę. Jestem skłonny trwać w swoim postanowieniu. Dlaczego? Choćby dlatego, że nie jestem zwyczajny żywić się ochłapami z pańskiego stołu. @Kataryna popełniła nowy wpis http://kataryna.blox.pl/html
Temat  jak najbardziej ważny społecznie i wart naszej dyskusji. Jednak @Kataryna nie uznała za stosowne wyjaśnić chociaż jednym słowem /nie mówiąc o zdaniu/ swojej tak długiej nieobecności na swoim blogu i zamieszaniu wywołanym zamknięciem z powodu przepełnienia ostatniego wpisu ze stycznia br.
My w międzyczasie podjęliśmy indywidualnie jakieś decyzje i staramy się być konsekwentni w tych postanowieniach. Na placu boju zostali nieliczni, stanowiący tam charakterystyczny folklor. Nie prowadzą oni dyskusji merytorycznej. Co mielibyśmy tam teraz robić? Jeśli ktoś ma skłonności sadomasochistyczne – droga wolna.
Zresztą, po co ja to piszę. Żyjemy w wolnym kraju?

6 komentarzy:

  1. Okazuje się, że i na Katarynie wolność słowa ma jakieś (?) granice.
    Od dwóch dni próbuję dodać - w całości i w częściach i w różnych wariantach - komentarz i efekt ciągle ten sam: "Komentarz został zatrzymany przez filtr antyspamowy i nie zostanie dodany".

    Oto część I tego tekstu:
    ............................................

    Jak cudownie byłoby żyć w (hipotetycznym) kraju, w którym rządy sprawowałby sam kwiat narodu skoncentrowany w jednej jedynie słusznej partii politycznej. Sami najmądrzejsi, najbardziej wykształceni, wszechstronnie uzdolnieni, mówcy złotouści, wysportowani, piękni, słowem: ELITA ELIT.
    I "kwiat" ów raz objąwszy władzę sprawowałby ją nieprzerwanie, przez stulecia całe, bo przecież nie było od nich godniejszych.
    Istniały wprawdzie inne ugrupowania zwane opozycyjnymi, ponieważ taka była nieugięta wola rządzących (któż w przeciwnym razie chciałby z własnej woli przynależeć do innej, nie tak słusznej, nie tak mądrej, nie tak pięknej partii?), albowiem chcieli stworzyć prawdziwie wzorcowy system oparty na prawdziwie wzorcowej demokracji. Oczywiście opozycja mogła tylko wspierać idealnie wzorcowe poczynania wzorcowo idealnej władzy i gorliwie podnosić ręce na znak absolutnego oddania i bezwarunkowego poparcia. Cóż innego pozostawało opozycji w obliczu majestatu władzy idealnej?! Sporadycznie pojawiały się co prawda jakieś nieodpowiedzialne inicjatywy ze strony tejże opozycji, jednak bardzo szybko demaskowano ich nieudolność, szkodliwość i prymitywizm. Czasem tylko, dopiero po mistrzowskim oszlifowaniu ich przez IDEALNYCH, ukazywały się spod grubej warstwy mułu i popiołu prawdziwe perły i diamenty.
    Wszystkie media krajowe, a nawet i światowe, donosiły nieustannie o sukcesach idealnej władzy w wzorcowo idealnym państwie. Reporterzy i inni pismacy, adepci sztuk i nauk rozmaitych oraz niezliczone rzesze amatorów zajmowali się tam głównie tworzeniem peanów i hymnów na cześć doskonałych władców, bo żadna prymitywna proza nie była w stanie oddać ich nieopisanego podziwu i wdzięczności bezgranicznej.
    Rządzący zaś informowali rzetelnie swój miłujący i umiłowany lud o wszystkim, o czym w swej niedościgłej mądrości uznali, iż poinformować go należy. Nie zaprzątali głów obywateli nudnymi szczegółami i zawiłościami rządzenia, nie przenosili na ich barki ciężarów i trudów władzy, by szczęście poddanych niczym niezmąconym mogło pozostawać.
    I nie było w tej krainie szczęśliwości żadnych sporów politycznych, walki o władzę nie było, nie znał naród, co to korupcja, nadużycia i afery, nie zakłócały spokoju manifestacje i demonstracje (naturalnie poza tymi spontanicznymi na cześć władzy i tymi poprawnymi, którym władza zechciała wspaniałomyślnie patronować). I nikt o nic nie pytał, nie krytykował, nikt się niczego nie domagał, nie protestował przeciw niczemu (wszak panowała powszechna świadomość, że idealni władcy tylko najidealniejsze z możliwych decyzje podejmują w trosce o teraźniejszość i przyszłość wiernych poddanych). Ba, nawet marzyć nie było potrzeby, bo przecież idealni władcy idealnie dbali o zaspokojenie wszystkich obywatelskich potrzeb stosownie do zasług i nawet nieuświadomione jeszcze pragnienia wyprzedzająco zaspokajali.
    Ach...

    vell-ter

    OdpowiedzUsuń
  2. A teraz część II:
    .....................................

    Ach, czyż u nas nie mogłoby być tak pięknie?!

    Ależ tak...

    Teraz dopiero zaczynam rozumieć te wszystkie nawoływania (od lat z mniejszą lub większą siłą pobrzmiewające zewsząd), te prośby usilne o zdelegalizowanie PiS, o umieszczenie niepoprawnych mącicieli (niezdolnych do kompromisu i współdziałania ze słuszną władzą w kreowaniu wzorcowo idealnego państwa) w odosobnionym miejscu, o pozbycie się wszystkich fanatycznych wyznawców i wszystkiego, co mogłoby przypominać o ich osławionej szpetocie, permanentnej złości i groźnej nienawiści jednostronnej a niczym przecież nie zawinionej!
    Toż tylko te zarzewia buntu i niezgody, wszechobecnej inwigilacji i zniewolenia realna groźba, przeszkadzały dotychczas prawdziwym obywatelom w staniu się prawdziwie miłującymi, ze wszech miar szczęśliwymi ludźmi.

    Teraz wiem, że to właśnie dążenie do doskonałości (i do stworzenia w jej efekcie na zielonej wyspie prawdziwego edenu, arkadii i eldorado w jednym) kandydatów na idealnych władców z idealnej partii miłości się nam objawiało i objawia wciąż w postaci ojcowskiego czujnego nadzoru, troskliwych nauk, cierpliwych napomnień, stanowczych połajanek, kar przykładnych, klapsów nieodzownych! Wtórują im zaś niestrudzenie spragnieni idealnego życia w idealnym państwie idealni kandydaci na idealnych poddanych!
    A jacy oni wszyscy piękni, jacy młodzi i tacy wykształceni...

    Rozumiem, a nawet czuję "CZA CZĘ"!?

    ................................

    Czy ktoś może mi podpowiedzieć, co takiego w tym tekście (w której części ewentualnie) uczynniło filtr antyspamowy tak czułym i konsekwentnym?

    Pozdrowienia dla twórców i komentatorów bloga.

    vell-ter

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zakazane słowo to 'demon' jako część słowa 'demonstracje'. Zawsze należy je zapisywać np. tak 'dem0n', 'dem0nstracje' (z zerem zamiast o). Inne zakazane słowa to 'gonzo', 'włos', a nawet chyba 'eustachy', choć nie mam pewności.

      Usuń
  3. Dziękuję za podpowiedź. Sprawdzę przy okazji.
    Zamieszczanie tego komentarza teraz jeszcze na Katarynie nie ma chyba sensu.
    Większość obserwuje przecież uważnie obydwa blogi, a "naczelny" antykataryniarz i tak zauważa tylko te treści, które chce zauważyć i te, które uzna za godne przekładu z polskiego na "nasze"!

    Jeżeli mogę coś zasugerować gospodarzom tego blogu, to może warto byłoby wprowadzić "wątek" o charakterze czatu, bez nadanego konkretnego tematu. Przy ewentualnym "przepełnieniu stosu" automatycznie komentarze przechodziłyby na kolejną stronę, a przejście do wcześniejszych komentarzy umożliwiałby np. przycisk: "wcześniejsze".
    Na nim (na ostatnio przeczytanym komentarzu)mogłaby się otwierać strona bloga, natomiast wątki miesiąca byłyby wyszczególnione obok (plus, jak teraz, archiwum wątków z kolejnych miesięcy i pozostałe stałe komponenty).

    I jeszcze jedno. Przynajmniej ten "czat" mógłby (choć nie wiem, czy pozwalają na to ustawienia?) mieć tradycyjne białe tło. Wydaje mi się, że mniej męczy oczy, zwłaszcza kiedy kontrast monitora zmniejsza się przy ostrym świetle słonecznego dnia.

    Pozdrawiam
    vell-ter

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam1
      Jeśli @Lexie sie tutaj zjawi, zapytam o zdanie. Coś wspominała, że można wprowadzić zmiany. Ale to trzeba przećwiczyć.
      Poza tym nie wiem, czy blog będzie kontynuowany, czy zawieszony. To też nie moja decyzja.
      Ja tu tylko jestem :0)
      Pozdrawiam
      Stary.piernik

      Usuń
  4. Witam, postaram się zrobić zakładkę "CZAT" można tam będzie prowadzić taką luźną wymianę zdań a pojawiające się wątki o konkretnym charakterze będę przerzucała pod konkretne wpisy. Nie zamierzam zawieszać bloga, każdy kto będzie miał ochotę pisać niech pisze ja zaglądam tu regularnie czasem na krótko, bo aura sprzyja spacerom co po ciężkiej zimie ogromnie jest mi potrzebne. Każdy powinien robić to co sprawia mu satysfakcję ja na pewno będę tutaj, bo nikt mnie tutaj nie zablokuje i mogę mieć chociaż niewielki wpływ na kształt bloga i pojawiające się tematy do czego zachęcam wszystkich piszących. Będę w miarę możliwości zmieniać wygląd tego miejsca wg Waszych sugestii. Proszę o wyrozumiałość, bo muszę się doszkalać każde takie miejsce ma swoją specyfikę. Pozdrawiam @Staregopiernika może ten "zniknięty" wpis to skutek tworzenia nowej strony dla @vell-ter, z góry przepraszam:(

    OdpowiedzUsuń

Informacja dotycząca plików cookies: